Głodówka – oczyszczenie i uzdrowienie

Człowiek żyje z jednej czwartej swego pożywienia, z pozostałych trzech czwartych żyją lekarze – wiedziano o tym już przed wiekami w kraju faraonów. Po ucztach i wielkich świętach następowały posty, często dyktowane zaleceniami religijnymi, lub po prostu – przednówkiem, brakiem pożywienia. Współcześnie zdajemy się o tym nie pamiętać. Nie mamy bowiem problemów ze zdobywaniem pożywienia.

Termin głodówka oznacza stosowaną w medycynie alternatywnej metodę oczyszczania organizmu lub / i jego leczenia, polegającą na okresowym całkowitym zaprzestaniu spożywania pokarmów. Termin ten bywa stosowany zamiennie z pojęciem post, lub post leczniczy.

Ponad 100 lat temu leczniczym aspektem głodówki  zainteresowali się niemieccy lekarze. W czerwcu 1880 roku, 40-dniowy post, który ze szczegółami relacjonowały niemieckie gazety, rozpoczął lekarz Tanner.   Zrobił to, aby przekonać świat lekarski do tego typu leczenia. Głodówka zakończyła się sukcesem: wyleczeniem z różnych starych dolegliwości. Temat głodówki – w aspekcie leczniczym – stał się znowu aktualny. Powoływano się na zwierzęta, które gdy są chore, przestają jeść, narzucając sobie tym samym właśnie głodówkę leczniczą. W ślad za Tannerem poszło wielu lekarzy. Wydano kilka dzieł medycznych, powstało kilka ośrodków leczących głodówkami, a krótkie jedno i kilkudniowe głodówki stały się popularne wśród pacjentów. Dr. Redin, który odniósł wiele sukcesów w leczeniu u pacjentów różnych ciężkich schorzeń, takich jak nowotwory, arterioskleroza itp. określił głodówkę jako operację bez skalpela. Określenie to, w którym jest wiele prawdy, przyjęło się i do dziś jest używane.

Obecnie z roku na rok coraz częściej i odważniej mówi się o okresowych terapiach oczyszczających tzw. detoksach organizmu. Przeprowadza się je w celu pozbycia się z organizmu złogów gromadzących się w jego komórkach. Powstają one m.in. z produktów końcowych przemiany materii, substancji obcogatunkowych (sztuczne konserwanty, polepszacze, aromaty, itd.), jak również starych, zdegenerowanych i obumarłych komórek.

Oczywiście nasz organizm posiada naturalne filtry (wątroba, nerki, skóra i płuca), dzięki którym toksyny i złogi są z niego regularne wydalane. Jednak biorąc pod uwagę obecną jakość żywności, stopień zanieczyszczenia środowiska i tempo naszego życia, wszechobecne pola elektromagnetyczne, nadmiar stresu, czasem potrzebują pomocy, aby robić to efektywniej.

Można się oczywiście zastanawiać, czy takie terapie są bezpieczne? Czy głodówki lecznicze nie wyniszczają organizmu? Okazuje się, że przeprowadzane dobrowolnie i świadomie mają dobroczynny wpływ na organizm.

Przeciwieństwem głodówki leczniczej jest długotrwały, przymusowy deficyt energetyczny (np. zagładzani więźniowie w obozach), w którym w warunkach ogromnego stresu (gdzie istnieje realne zagrożenie życia) organizm zostaje wyniszczony i zatruty uwalnianymi toksynami (intoksykacja) oraz lękiem.

Właściwie przeprowadzona głodówka zdrowotna jest poprzedzona procesem przygotowania i wymaga całkowitego powstrzymania się od spożywania pokarmów. Dzięki temu organizm już po kilku dniach przechodzi na pełnowartościowe odżywianie wewnętrzne, tzw. odżywianie endogenne, które zapewni a ciału wszystkie wymagane do życia i regeneracji składniki odżywcze.

Obecnie rozwój nauki pozwolił nam dokładnie przeanalizować kolejność zmian fizjologicznych zachodzących w organizmie człowieka w wyniku stosowania głodówki.

Przed rozpoczęciem głodówki dobrze jest wstępnie oczyścić organizm. Można to zrobić za pomocą soli epson, ziół przeczyszczających, lewatyw, kilku dni na sokach lub zmiany diety (rezygnacja z mięsa, słodyczy i posiłków typu fast-food). Dzięki temu usuwanie toksyn z organizmu będzie mniej intensywne a odbycie głodówki będzie mniej uciążliwe.

Kolejne etapy to sama głodówka, czyli niejedzenie oraz BARDZO WAŻNY etap wychodzenia z postu, czyli okres regeneracji, który powinien trwać co najmniej tak długo jak sama głodówka lub dłużej.

Okres faktycznego niejedzenia można podzielić na trzy stadia. Pierwsze stadium trwa krótko, bo od dwóch do trzech dni i nazywane jest „pobudzeniem pokarmowym”.

Brak jedzenia powoduje uczucie głodu, rozdrażnienie, zły nastrój, denerwuje nas widok i zapach jedzenia a nawet rozmowy o nim. Utrata masy ciała wynosi do jednego kilograma na dzień, łączna utrata wagi w tym okresie to od dwóch do czterech kilogramów. Pobudzenie pokarmowe powoduje, że podwzgórze i gruczoły wydzielania wewnętrznego produkują substancje mające na celu przystosowanie organizmu do braku pożywienia. Po dwudziestu czterech godzinach głodówki gwałtownie wzrasta poziom hormonu wzrostu, który aktywuje glukagon. Hormon ten zwiększa rozkład glikogenu w wątrobie. Ponadto wzrasta aktywność fagocytów, usuwany jest nadmiar sodu i wody oraz normalizuje się przemiana białkowa przez co zaczynają znikać obrzęki.

Drugie stadium to „narastająca kwasica”. Trwa kilka dni i kończy się pierwszym przełomem kwasiczym, który występuje od szóstego do dziesiątego dnia głodówki. W tym stadium uczucie głodu zmniejsza się, a nieraz zupełnie ustępuje. Zwiększa się pragnienie. Czasami pojawia się uczucie osłabienia, nudności, bóle głowy. Skóra, wargi i język są suche, ten ostatni pokrywa się białym lub szarym nalotem, pojawia się zapach acetonu z ust. W żołądku ustaje wydzielanie kwasu solnego, w zamian przenikają do niego białka i nienasycone kwasy tłuszczowe. Te drugie aktywizują cholecystokininę, dlatego nie odczuwa się już głodu. Działają także żółciopędnie, co sprzyja oczyszczeniu wątroby i pęcherzyka żółciowego ze starej żółci. Po siódmym dniu głodówki pojawia się samoistne wydzielanie żołądkowe.Wydzielane białka są ponownie wchłaniane przez śluzówkę żołądka. W ten sposób zmniejsza się utrata białek i zapewniona jest ciągła dostawa aminokwasów. Następuje silne zakwaszenie organizmu. Poziom hormonu wzrostu normalizuje się.

Trzecie stadium to wyrównanie lub adaptacja. Jest to najdłuższy etap, jego długość zależy od ilości tkanki tłuszczowej w organizmie – im większa tym dłużej może trwać adaptacja oraz cała głodówka. Zaczyna się około szóstego dnia głodówki, gdy występuje przełom kwasiczy i kończy oczyszczeniem języka i wystąpieniem uczucia głodu. W międzyczasie występuje drugi przełom kwasiczy – między 17 a 22 dobą głodowania. Dobowa utrata wagi w tym okresie jest minimalna, wynosi od stu do dwustu gramów. Po pierwszym przełomie kwasiczym kwasica przestaje rosnąć i wyrównuje się, odporność organizmu gwałtownie rośnie a procesy autolizy zachodzą najwydajniej. Usuwane są stare i niepotrzebne komórki i pojawiają się nowe. Drugi przełom kwasiczy zazwyczaj powoduje pełne wyleczenie choroby.

Po okresie adaptacji następuje dystrofia głodowa, czyli okres wyniszczenia i uszkodzenia, do którego nie można dopuścić. Dlatego dłuższa głodówka powinna odbywać się pod kontrolą lekarską. Dobrze jest robić badania (EKG, morfologia krwi, poziom cukru, białka, elektrolitów i mocznika we krwi, pomiar ciśnienia, badanie moczu oraz badania powiązane z chorobą, która ma być leczona) przed głodówką oraz po niej dla porównania stanu zdrowia. Na własną rękę najbezpieczniej jest przeprowadzać głodówki kilku- lub kilkunastodniowe, do maksimum dwudziestu jeden dni. Już taki okres daje duże efekty i może być stosowany naprzemiennie z okresami diety jarskiej.

Długość głodówki powinna być dostosowana przede wszystkim do stanu zdrowia i samopoczucia osoby głodującej.

Głodówka działa odmładzająco i leczniczo na cały organizm, ponieważ odżywianie endogenne usuwa z komórek złogi którymi jest cholesterol, lipofuscyna (brązowy starczy barwnik) oraz białko balastowe, co powoduje usprawnienie funkcjonowania komórek. Wadliwe i zbyt kaloryczne żywienie powoduje nagromadzenie się zbędnych odpadków przemiany materii, zwłaszcza wolnych rodników, które stopniowo uszkadzają funkcje komórek i przyspieszają ich starzenie się. W pierwszej kolejności organizm zużywa zapasy, czyli tkanka tłuszczowa i niewielkie ilości glikogenu. Następuje rozkład tłuszczu na glicerol i kwasy tłuszczowe. Kwasy tłuszczowe usuwane są przez ścianę przewodu pokarmowego, dlatego nie odczuwa się głodu.  Następne są chore i zwyrodniałe komórki, zalegające złogi, ogniska zapalne i inne patologiczne twory. Przy dłuższym głodowaniu organizm zużywa mniej ważne narządy i tkanki, zwłaszcza mięśnie, których częściowy rozpad dostarcza pożywienia narządom ważniejszym dla życia. Zawsze jako pierwsze zużywane są komórki, narządy i tkanki najmniej wartościowe. Serce i mózg, nawet w skrajnym wyniszczeniu głodem prawie nie tracą swojej masy. Dzięki oczyszczeniu następuje poprawa odporności, nie ma skłonności do przeziębień, stare zmiany zapalne i choroby zwyrodnieniowe wycofują się. Obniża się temperatura ciała, częstotliwość tętna oraz ciśnienie tętnicze. Jednak w przypadku, gdy ciśnienie przed głodówką było niskie to w jej trakcie może się podwyższyć. Zmniejsza się ilość leukocytów a ilość erytrocytów nie zmienia się lub nieco wzrasta. Krew ma większą krzepliwość i gęstość, zostaje oczyszczona z nadmiaru kompleksów immunologicznych, które blokują komórki odpornościowe i nie mogą one rozpoznać ani bakterii ani swoich zwyrodniałych komórek. Tymczasowo zwiększa się poziom tłuszczów i cholesterolu we krwi. Ogólny poziom cholesterolu i cholesterolu LDL zmniejsza się, zaś cholesterolu HDL początkowo obniża się, a po zakończeniu diety rośnie.  Wydzielanie wapnia do krwi jest zmniejszone. Organizm jest bardziej wrażliwy na leki i trucizny a narkotyki działają silniej.

Zakwaszenie organizmu zwiększa aktywność fagocytów oraz uruchomione zostają procesy autolizy, czyli „samotrawienia” tkanek. Następuje wtedy rozpad tkanki na części składowe. Jako pierwsze autolizie ulegają mikroorganizmy chorobotwórcze, obrzęki, krwiaki, zrosty, guzy, ogólnie tkanka zmieniona chorobowo. W ciągu tych paru dni występuje zaostrzenie przewlekłych dolegliwości i odnowienie starych ognisk zapalnych, są to tzw. kryzysy ozdrowieńcze.  Mogą wystąpić także objawy, które nigdy się nie pojawiały. Jest to związane z uwalnianiem do krwi toksyn ze starych ognisk zapalnych. Organizm usuwa stare złogi i zmienione patologicznie tkanki. Po takim kryzysie choroba jest wyleczona a dolegliwości czasami już się nie pojawiają. Substancje toksyczne wydalane są przez płuca, skórę, drogi moczowe oraz nabłonek jelita. Wydalanie moczu zmniejsza się w trakcie trwania głodówki.

Po początkowych kilku dniach głodówki samopoczucie poprawia się. Gorsze samopoczucie na początku nie zawsze jest regułą, nieraz głodujący czują się dobrze, są pełni energii i czują się lekko. Złe samopoczucie może być także związane z kryzysem (przełomem) kwasiczym.

Przy ograniczonym spalaniu węglowodanów, metabolizm tłuszczy jest nieprawidłowy. Powstają produkty takie jak aceton, kwas acetooctowy i 3-hydroksymasłowy, a ich zwiększone stężenie we krwi powoduje właśnie kwasicę ketonową. Poziom zakwaszenia organizmu nie przekracza norm fizjologicznych. Przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej powoduje zwiększone przyswajanie dwutlenku węgla i azotu przez komórki, co polepsza biosyntezę związków białkowych i innych.  Kwasica zmniejsza się po zmniejszeniu spoczynkowej przemiany materii (do około 500-700 kcal na dobę) oraz większemu stężeniu cukru we krwi, który jest wytwarzany z wewnątrzustrojowych białek i węglowodanów. Ogólnie organizm oszczędza zapasy węglowodanów, starając się uzyskać je z przemian tłuszczy i białek.

Dolegliwości, które wspaniale leczy głodówka to przede wszystkim zaburzenia w przemianie materii. Koronną dolegliwością, która doskonale poddaje się leczeniu jest otyłość i nadwaga, artretyzm, reumatyzm, wszelkie zmiany zwyrodnieniowe. Także choroby organów trawienia: trzustki, żołądka, jelit, wątroby, woreczka żółciowego. Do drugiej grupy schorzeń, również dobrze poddających się leczeniu głodówką, należą: choroba wieńcowa, wszelkie choroby serca związane z nadmiarem cholesterolu, wysokie lub niskie ciśnienie, zapalenia żył, wszelkie zwapnienia.

Trzecie – to zatrucia wszelkiego rodzaju, wywołane przez nadużywanie leków, lub przez sposób odżywiania. Do nich należą również alergie i katar sienny. Dobrze poddają się głodówkom również choroby skóry, jak łuszczyca, egzemy, trądzik, wrzody, a także choroby kobiece, szczególnie dolegliwości okresu przekwitania, zaburzenia w miesiączkowaniu, zapalenia jajników i przydatków, grzybice. Także dolegliwości nerwicowe, a w szczególności migreny, wyczerpanie nerwowe, bezsenność, zapalenie nerwów dobrze poddają się głodówkom.

Przeciwwskazania do głodówek to m.in. starcze osłabienie, przy ciężkich chorobach z gorączką, przede wszystkim przy gruźlicy, przy nowotworach, jeżeli już doprowadziły do wyczerpania organizmu, przy silnej nadczynności tarczycy, przy chorobach psychicznych i psychopatiach, przy cukrzycy typu I. Również dzieci poniżej 10 roku życia nie powinny być leczone głodówkami, pomijając naturalny brak apetytu w czasie choroby.

OKRES REGENERACJI, czyli powrót do spożywania pokarmów, jest w sumie ważniejszy niż samo niejedzenie, bowiem właśnie wtedy można wspaniale odbudować i zregenerować oczyszczony organizm, zmieniając przy tym wcześniejsze często złe nawyki żywieniowe.

Można również nie tylko zmarnować efekty postu ale wręcz bardzo sobie zaszkodzić i zniszczyć radykalnie zdrowie a po długich głodówkach wręcz doprowadzić ciało do śmierci. Im dłuższy post tym dłużej pokarmy przyjmowane po nim powinny być płynne aż do momentu aż ruszy zatrzymane głodem trawienie.

Wychodzenie z głodówki rządzi się kilkoma podstawowymi regułami.

W czasie wychodzenia z głodówki nie jemy pewnych produktów. Należy do nich – przede wszystkim – sól, której nie spożywamy przez cały czas wychodzenia. Organizm nie tak szybko po odstawieniu soli od nowa się do niej przyzwyczaja.

Sól i tłuszcze są najmniej pożądanymi substancjami w czasie wychodzenia z głodówki, których spożycie w tym czasie może stworzyć niebezpieczne sytuacje. Sól – nawet niewielka jej ilość w kromce chleba – może spowodować obrzęki, a także podniesienie ciśnienia.

W ogóle, ludzie z nadciśnieniem nie powinni spożywać dużo soli, a najlepiej poważnie ją zredukować. Po głodówce jest to możliwe, organizm nie domaga się słonych potraw i z powodzeniem możemy je w naszej pogłodówkowej diecie omijać.

Następnymi pokarmami, które powinny być odstawione w czasie wychodzenia, są dania wysokobiałkowe czyli nabiał: sery, mleko i przetwory mleczne, np jogurty, jaja, a także warzywa strączkowe, orzechy, migdały, sezam. Są to pokarmy zbyt obciążające dla przewodu pokarmowego. Oprócz białka nie powinniśmy spożywać tłuszczy w żadnej postaci. Posiłki nie powinny być obfite, w związku z tym, że żołądek bezpośrednio po głodówce jest obkurczony, więc nie może przyjmować posiłków, jakie zwyczajowo jadaliśmy przed głodówką. Jeżeli tej reguły nie będziemy przestrzegać, to może to doprowadzić do bólów brzucha, czy niedrożności jelit. Niedrożność jelit w tym czasie może być stanem zagrożenia życia.

To co będzie naszym pierwszym pokarmem zależy od naszego samopoczucia, temperatury na zewnątrz i naszego „smaku”. Do wyboru mamy wywar z warzyw lub rozcieńczony sok wyciśnięty z grejpfruta, czyli coś ciepłego lub kwaśnego.

Jeśli przeważa pierwsza „ciepła” opcja, czyli chęć dogrzania się, bo jesteśmy po głodówce przemarznięci, a aura na dworze jest chłodna to wówczas wychodzimy na warzywnych wywarach. Sporządza się je następująco: do wrzątku wrzucamy drobno pokrojone warzywa: buraka, selera, marchew, pora, pietruszkę, brokuła, kalafiora, pomidora. Niekoniecznie wszystkie razem, można pierwsze wywary sporządzać tylko z marchewki, pietruszki, selera i pora. Ważne jest, aby nie kupować warzyw np pomidorów z warzywniaka, bo mogą wprowadzić do wywaru zbyt dużo chemicznych dodatków. Do wywaru nie dodajemy soli ani cukru, nie dodajemy również (przez pierwsze dni) ziemniaków i czosnku. Przez pierwsze kilka dni- w zależności od czasu trwania głodówki – nie jemy warzyw z bulionu – pijemy sam wywar.

Wychodzić z głodówki „na kwaśno” można także na soku grejpfrutowym. Ma to tą dobrą stronę, że żołądek szybciej wdraża się do pracy, niż przy wychodzeniu na mdłym bulionie, a także sok grejpfrutowy (a także pestki, z których wyciąg leczy przeziębienia i usuwa pasożyty z przewodu pokarmowego) ma właściwości przeciwgrzybicze i antybakteryjne. Tak więc przedłuża leczniczy aspekt głodówki.

Złą stroną wychodzenia na soku może być wyziębienie organizmu po głodówce, co się często zdarza. Nie zalecane jest raczej w pierwszych dwóch dniach picia soków z marchewki, która ma wysoki indeks glikemiczny, który może powodować w tym newralgicznym czasie pewne zaburzenia w gospodarce cukrowej. Można też wychodzić pijąc przez pierwszą część dnia sok, a później wywar, albo też odwrotnie. Pierwszego dnia wychodzenia sok rozcieńczamy w proporcji: ¼ części soku i rozcieńczamy ¾ ciepłej wody. Następnego dnia już proporcję odwracamy, a trzeciego dnia nie rozcieńczamy już soku. Należy uważać, aby w pierwszym dniu nie połykać malutkich kawałków owocu, bowiem żołądek jest jeszcze niesprawny i te kawałeczki przechodzą do jelit, które mogą histerycznie reagować.

Sok powinien być świeżo wyciśnięty, taki ma najwięcej witamin. Najlepiej byłoby zakupić owoce w sklepie ze zdrową żywnością, lub z wiarygodnego źródła tak aby były one produkowane bez chemii rolnej i nie konserwowane na przejazd. Sok (lub rozcieńczony sok) pijemy również 5 razy dziennie po szklance. Tak jak śniadanie, drugie śniadanie, obiad, podwieczorek i kolację.Bardzo ważne jest, aby każdy łyczek wywaru lub soku dokładnie wymieszać w ustach ze śliną tak jakby gryźć pokarm. Pokarm powinien być dokładnie przemieszany ze śliną, wówczas można go dopiero połknąć. Stopniowo wprowadzamy lekkostrawne pokarmy stałe w niedużych ilościach.

Coraz większa liczba lekarzy zauważa dobroczynny wpływ rozsądnego oczyszczania organizmu poprzez regularne głodowanie. Dłuższe głodówki, trwające 10-21 dni można stosować nawet dwa razy do roku. Krótkie zaś- często i regularnie. Jest to terapia, która dobroczynnie wpływa na odnowę i siły witalne całego organizmu.  Organizm, w miarę życia, wiele zaburzeń, niedyspozycji, niedomagań, które przeszkadzają mu funkcjonować, stara się niwelować. Istnieją jednak pewne granice samoleczenia się organizmu. Jeśli w pewnym momencie nie pomożemy mu, przynajmniej przy wyrzuceniu odpadów, jego mobilność może się załamać. A już „ojciec” medycyny Hipokrates mawiał: lepiej zapobiegać,niż leczyć.

  Bibliografia: 

  1. Dąbrowska E. (1996). Ciało i ducha ratować żywieniem. Warszawa: Wydawnictwo Michalineum – CMM.
  2. Wiśniewska-Roszkowska K. (1999). Leczenie głodówką i dietą jarską. Warszawa: Oficyna Wydawnicza „SPAR”
  3. Małachow G.P. (1996). Lecznicza głodówka. Warszawa: Wydawnictwo „ABA”
  4. Prof. Dr Michalsen A. (2018). Leczenie siłami natury. Warszawa: MUZA SA

Autor: M. Rejniak-Jarosz NAT VI