Wy kobiety i matki, czy wy wiecie, że ziszczenie odwiecznego snu i marzenia o jasnej i promiennej – cieleśnie i duchowo, uszlachetnionej i udoskonalonej ludzkości zależy od was? Czy wy wiecie, że jesteście w przeważającej części odpowiedzialne za cielesne i duchowe zwyrodnienie narodu polskiego, a że w waszych rękach spoczywa, od waszej woli zależy lepsza przyszłość ludzkości? Wy kobiety, matki, niewiasty i oblubienice – to wasze zadanie, to wasz cel, to wasze powołanie. Od was samych zależy jego wykonanie!
Przeciętny bowiem poziom kultury każdego narodu zależy od czystości zdrowia cielesnego, umysłowego, etycznego i duchowego poszczególnych jednostek. One więcej aniżeli zewnętrzne, miejscowe warunki bytu nadają piętno zbiorowej duszy i charakterowi całego narodu. Wiadome jest również to, że przez celowe i świadome oddziaływanie na tryb życia i wychowanie narodu można zmienić i podnieść dzielność, wytrwałość i jego żywotność, a w przeciwnym kierunku poderwać jego siły żywotne i pchnąć go na drogę upadku. Wszelkie zaś wysiłki zmierzające do osiągnięcia wyższego stopnia zdrowia i czystości kultury muszą się zwrócić do wykarczowania zła z korzeniami i usunięcia jego przyczyny, a nie tylko jego objawów, bo chcąc uzdrowić chorego człowieka trzeba poznać i usunąć źródło oraz przyczynę jego choroby.
Każdy człowiek posiada dwie natury: jedyną przyrodzoną, a drugą narzuconą. Pierwszą dziedziczy człowiek, a drugą przyswaja sobie przez wychowanie i wpływ otoczenia w najszerszym tego słowa znaczeniu. Wpływ zaś tej drugiej natury bywa często zbyt słaby, ażeby paraliżować i pokonywać niekorzystne wpływy i siły dziedziczne. Dzisiejszy człowiek jest bowiem tylko oswojonym i ugłaskanym zwierzęciem. Na dnie jego duszy drzemią jeszcze popędy, które ciągle kiełkują i odżywają jego niskie zwierzęce instynkty i popędy świadczące o jego powolnym wyzwalaniu się z poprzedniego, niskiego okresu rozwoju i zmagania się z ciężarem zaledwie co przebytego, niższego stanu dziedzictwa, dążąc do coraz wyższego uświadomienia sobie celu istnienia i przeznaczenia siebie samego i świata.
Celem i najwyższym zadaniem prawdziwej kultury będzie zatem celowe i świadome wpływanie na odziedziczoną i przyrodzoną naturę człowieka celem jej okiełznania, pokierowania i poskromienia niskich zwierzęcych instynktów oraz popędów, które są największą zaporą na drodze estetycznego, etycznego i duchowego rozwoju, wzlotu i udoskonalenia człowieka. Na cóż zda się bowiem i najpiękniejsza i najkosztowniejsze szata? Ona może tylko ukryć przed naszym okiem ułomności i wypaczenia naszego ciała, ale prawdziwie usunąć ich nie może!
Bezwzględnie i bardzo skutecznie można wpływać na przyrodzoną naturę człowieka w okresie przed narodzeniem, od chwili poczęcia, czyli zapłodnienia, więc w czasie przebywania i kształtowania się noworodka w łonie matki. W chwili zapłodnienia występuje z rzeszy ducha niezależna samodzielna i suwerenna jaźń ludzkiej istoty, mniej więcej pokrewna od jaźni matki do zarodka dziecka w łonie matki i tam rozpoczyna swój nowy żywot wtórnego wcielenia w celu dalszego rozwoju i oczyszczenia duchowego. W głównych, zasadniczych kierunkach znamionujących istotę treść i stopień rozwoju danej jaźni, a będącej wytworem i owocem pracy ducha w poprzednich żywotach zdobytym jest jaźń danej osoby nienaruszalna i nie podlegająca prawu dziedziczności, ani zewnętrznym wpływom otoczenia. Dziedziczone są tylko niższe cechy i pierwiastki natury ludzkiej: ciało fizyczne, zmysły, instynkty, popędy i umysł ludzki, ale nie jaźń jego ducha. Ten wieczny promień boskości, niezniszczalny, nieskazitelny, podlegający tylko uprawom rozwoju ducha, a nie materii.
Bardzo niewielu ludzi jest świadoma ważności okresu wychowywania człowieka przed jego narodzeniem. Późniejsze wychowanie po narodzeniu wyłącznie koryguje lub potęguje błędy i zaniedbania z okresu przed narodzeniem, a matki powinny sobie uświadomić, że w tym okresie mogą niezmiernie dużo uczynić dla swojego potomka. Matki powinny wiedzieć, że wszystkie ich myśli, uczucia, czyny, wrażenia, usposobienie i nastrój w czasie brzemienności działają bezpośrednio i bardzo mocno na naturę noworodka w ich łonie. Bezpośrednie połączenie, wręcz zrośnięcie z noworodkiem, przenosi na niego wszystkie umysłowe i cielesne właściwości, które występują i przedstawiają się tuż po narodzeniu jako cechy i przymioty przyrodzone, dziedziczne – co bowiem dziedziczy dziecko po rodzicach.
Dobrze wychowana matka posiada silną wolę i świadomie panuje nad samą sobą, nad swoimi popędami, myślami, uczuciami i pragnieniami podczas trwania ciąży – taka postawa przynosi w zarodku cechy, które rozwijają się i zaczynają kiełkować w jej łonie – dziecku. Na odwrót zaś kłótliwa, kapryśna o słabej woli żona, która nie umie w okresie brzemienności panować nad swoimi myślami, uczuciami i usposobieniem – doczeka się zazwyczaj spotęgowania tych wad i błędów u przyszłego dziecka. Niesprawiedliwie później mówi, że to jakieś skaranie boskie, że jej dziecko takie niewydarzone, nie wiedząc, że to ona sama jest temu winna, że sama się ukarała za swoje grzechy i słabości.
Dowodów szkodliwego lub korzystnego wpływu psychicznego matki na dziecko jeszcze przed jego narodzeniem można by niezliczoną ilość przytaczać. Tak np. matki wielkich artystów i geniuszów sztuki, muzyki, śpiewu czy rzeźbiarstwa odznaczały się nieraz niewytłumaczonym zamiłowaniem do pewnej dziedziny sztuk pięknych. Ta nuta, ten nastrój szczególny brzmiał i dźwięczał w ich duszy bez ustanku. Te drgania i wibracje duchowe przenosiły się na cały ustrój nerwowy, fizyczny i umysłowy z matki na noworodka, nasycały i karmimy go tą melodią, tym śpiewem duszy na drodze duchowej działania prądów duchowych i na drodze fizycznej przez odżywianie, kształtowanie i wyrastanie –przez ów nastrój duchowy przekształconych soków i sił cielesnych matki. Działa tutaj najczęściej na matkę również jaźń wcielona noworodka, która wyszukała sobie podatne narzędzie i odpowiedni organizm, odpowiadający jej duchowej organizacji, jej rozwojowi i już osiągniętym doskonałościom – pobudza, potrąca i porusza w matce pewien jej jaźni potrzebny nastrój usposobienie i upodobania. Tak na przykład matka geniusza muzycznego – Mozarta okazywała namiętne upodobanie do muzyki, a dziecko w tym okresie zrodzone to ów mistrz tonów i dźwięku. Drugiej zaś syn, zrodzony później, kiedy matka już wcale nie okazywała zamiłowania do muzyki, nie posiadał żadnego talentu muzycznego. Widoczny jest w powyższym przypadku wyraźne wzajemne oddziaływanie wcielonej jaźni noworodka na matkę i odwrotnie – matki na noworodka. Znany zaś muzyk Gound mówił, że matka jego, która zawsze śpiewała przy podawaniu mu piersi, podała mu zapewne tyle muzyki, ile własnego mleka.
W czasie dłuższego usadowienia się i panowania muzułmanów w Hiszpanii, kiedy żony ich nie były tak bezwzględnie przykute do życia w haremie, a kilku ich władców ożeniła się nawet z dziewicami hiszpańskimi, wtedy to ich kultura podniosła się nieoczekiwanie. Zakwitły sztuki, budownictwo i pozostały po nich długotrwałe pamiątki ich ówczesnej pracy ciała i ducha. Skoro zaś wypędzono ich do Afryki – upadła ich kultura, a ich kobiety zeszły znowu do niewolniczego i hańbiącego stanu zwykłych nałożnic mężów.
Björnson opowiadał o pewnej kobiecie, która w czasie brzemienności dniem i nocą miała koło siebie nabitą strzelbę w zamiarze zabicia męża. Na szczęście nie doszło do wykonania zamiaru; ta intencja ujawniła się u narodzonego syna w najokrutniejszy sposób. Jak tylko dorósł – zabił ojca i matkę, a w więzieniu zagrażał życiu strażnikom. Zbrodniczy zamiar przeciągnął z jednej strony zbrodniczo obarczoną jaźni jakiegoś złoczyńca do wcielenia się dziecko, a z drugiej strony podsycała je matka i potęgowała te przyrodzone instynkty w postaci żądzy wykonania mordu.
Wykazać też można, że matki w większości duchowo i umysłowo wybitnych osobowości wyróżniały się dużą wybitnością spośród urodzaju niewieściego. Przejawiały ponadprzeciętny poziom rozwoju umysłowego i duchowego. Pomimo tego nie miały zazwyczaj warunków ku temu, aby być szerzej znane i na tej podstawie oceniane. I tutaj działa powyższe prawo ciążenia duchowego i wzajemnego oddziaływania na siebie matki i dziecka. Ze względu na to, że w tym okresie wpływ matki na umysł i upodobania dziecka znacząco przeważają, objaśnia to fakt, że wpływ ojca na dziecko w czasie ciąży i karmienia jest znacząco ograniczony. Stąd też wynika, że natura powierzyła matce największy wpływ na ciało i duszę człowieka, a kobiety powinny sobie uświadomić cel i doniosłość zadania jakie na nich ciąży, jakie opatrzność i przyroda na nich włożyła.
Sportowcy i hodowcy zwierząt są świadomi tego, że w czasie ciąży można bardzo dodatnio wpływać na usposobienie i zdolności nowego pokolenia. Tak na przykład zawodowi myśliwi ćwiczą lekko, ale bez ustanku ciężarne psy podczas polowań i zyskują tym samym bardzo podatne do ćwiczeń szczenięta. Jeżeli ciężarną samica często zachęca się do ciągłego wchodzenia do wody przychodzą na świat małe pieski, które bardzo ochotnie brodzą w wodzie.
Najlepszym zaś dowodem możliwości wpływania na szczenięta przed ich narodzinami, który każdy sam może stwierdzić, jest następujący eksperymenty: pokazujcie ciężarnym psom jak najwięcej przywiązania. Odchodźcie się z nimi po przyjacielsku i nie gniewajcie się na nie nigdy, a doczekacie się nadspodziewanie, ku wielkiej waszej radości, miłych i bardzo popularnych młodziaków. Hodowcy koni, pragnący uzyskać podatny materiał na sportowego konia, ćwiczą też bez ustanku ciężarne kobyły we wszystkich sztukach sportowych i wyścigowych z bardzo dobrym skutkiem.
Jeżeli więc w świecie zwierzęcym można osiągnąć takie skutki poprzez celowe oddziaływania, o tyle więcej jest to możliwe u człowieka, który jest wiele bardziej rozwinięty i podatniejszy na wpływy zewnętrzna i wewnętrzne! Późniejszy wpływ wychowania i otoczenia nigdy nie bywa tak stały, stanowczy i głęboko sięgający jak owe celowe i świadome działania na noworodka przed jego narodzeniem, gdy on jest jeszcze w rozwoju, w stanie płynnym niezmiernie wrażliwym i podatnym na wszelakiego rodzaju wpływy.
Autor: Saturnus, listopad 1922 rok. Redakcja: Piotr Dacjusz Górski tekst pochodzi z archiwum prywatnego