26 maja. W kwiaciarniach – ruch. W domach – herbaty, laurki, wzruszenia. W kalendarzu – Dzień Matki. Ale czy w naszej zbiorowej pamięci istnieje Ona… ta najstarsza, najbardziej cierpliwa, najhojniejsza z matek?
Ziemia.
Mama wszystkich matek.
Bez niej – nie byłoby tych, które rodzą, karmią, przytulają.
Nie rodzi dzieci. Rodzi wszystko
Matka Ziemia nie mówi, nie pisze SMS-ów, nie prosi. Nie odsyła zaproszeń na uroczysty obiad. Ale karmi – codziennie. Owocem. Korzeniem. Tlenem. Milczeniem.
Otwierasz oczy – a Ona już działa.
Wciągasz powietrze – Ona oddycha z tobą.
Robisz krok – niesie cię Jej kręgosłup.
Podnosisz jabłko – to Jej dar.
Siedzisz pod drzewem – to Jej ramię.
Nie żąda wdzięczności. Ale może… zasługuje?
Nie pachnie perfumami – pachnie deszczem
Nie ma nowej fryzury, ale każdego poranka czesze się mgłą.
Nie ma szminki, ale czerwieni się przy zachodzie słońca.
Nie nosi biżuterii – tylko rosę, spadającą z liści jak kolczyki z kryształu.
Nie płacze – a jednak morza to Jej łzy.
Czy my to w ogóle widzimy? Czy tylko patrzymy?
Ziemia nie mówi ludzkim głosem, ale każdy Jej szelest, każdy stukot deszczu, każdy wiatr w trzcinach to jakby szept:
„Jestem tu. Kocham was. A wy?”
Mama, która niczego nie zabiera – poza cierpliwością
Od tysięcy lat trzyma nas za rękę, nawet wtedy, gdy my krzyczymy, kopniemy, zadeptamy Jej łąki, wycinamy Jej płuca, zatruwamy Jej krew.
A Ona? Zamiast się obrazić – dalej karmi. Dalej nas nosi.
Ale jej kręgosłup już trochę boli…
A serce – topnieje.
Czy można się spodziewać, że nawet najbardziej kochająca matka nie ugnie się w końcu pod ciężarem obojętności swoich dzieci?
26 maja – czas powiedzieć dziękuję wyraźniej i głośniej
Nie tylko do mamy, która nauczyła nas zawiązywać buty.
Ale też do Matki, która daje grunt, byśmy mogli w tych butach wędrować.
Nie tylko do tej, która zbudowała dom z miłości i cierpliwości,
ale też do Tej, która dała drewno, wodę i kamień.
Nie tylko tej, która tuliła w nocy,
ale też Tej, która kołysała światem.
Jak powiedzieć „kocham cię”, gdy nie mamy słów?
Można posadzić drzewo.
Albo zdjąć buty i poczuć Jej puls.
Albo wyłączyć światło na godzinę i przypomnieć sobie, że noc to nie brak energii, ale sen planety.
Można wyjąć śmieci z lasu. Albo przestać kupować „na zapas”.
Można mniej. Mniej plastiku. Mniej pośpiechu. Mniej nieuważności.
Miłość to nie laurka. To czyn.
Matka Ziemia nie potrzebuje prezentu – potrzebuje dzieci obecnych
Nie musisz ratować świata. Wystarczy, że przestaniesz udawać, że nie jesteś jego częścią.
Że nie jesteś z niej.
Bo jesteś.
Ziemia nie jest pod stopami – jest w naszych stopach.
Nie jest gdzieś tam – jest w nas.
W każdej komórce, która oddycha, trawi, czuje.
Na koniec – nie koniec
Może 26 maja warto zadzwonić do dwóch matek.
Do tej, która dała ci życie – i do tej, która daje życie wszystkiemu.
Do jednej powiedz: Dziękuję, Mamo.
Do drugiej – po prostu…
Zacznij żyć tak, by wiedziała, że ją kochasz.
♥ Szkoła Zen Reiki w Polsce